LOL, żarcik, minęliśmy dopiero jedną trzecią drogi. Przewijaj dalej, jeszcze sporo przed nami.
Nawet fortuny bardzo bogatych ludzi nic nie znaczą w obliczu bogactwa górnego 0.0001% ludzkości.
Ci ludzie uważają siebie za bajecznie bogatych; często sprzeciwiają się rozwiązaniom prawnym, mającym na celu zmniejszenie nierówności majątkowych.
Wielu z nich nie jest świadoma ekonomicznej przepaści, jaka oddziela ich od superbogaczy.
Możemy żyć w świecie, na którym będą bogaci ludzie i gdzie niemal wszystkie pieniądze będą należeć do superbogaczy.
Żaden człowiek nie potrzebuje ani nie zasługuje na takie bogactwo.
Bilion dolarów to suma tak ogromna, że równie dobrze możemy powiedzieć "fafnaście multifantastylionów dolarów". W tej części będziemy starali się zrozumieć rozmiar tej sumy, ustalając, co byłoby możliwe do zrealizowania za różne ułamki tej kwoty.
Pamiętajcie: całe omawiane przez nas bogactwo należy do grupy ludzi tak małej, że zmieściłaby się na pokładzie samolotu Boeing 747 - i zostałoby jeszcze 260 wolnych siedzeń.
Biorąc pod uwagę koszty szczepionek i koszty dostawy, potrzeba byłoby 200 miliardów dolarów, by zaszczepić wszystkich ludzi na całym świecie. Kosztowałoby to 400 amerykańskich superbogaczy 6% ich majątku. Nawet po opłaceniu takiego programu szczepień, osoby te i tak byłyby o 40 miliardów dolarów bogatsze niż przed pandemią.
Nawet jeśli nie bierzemy pod uwagę kwestii humanitarnych, istnieje bardzo silny argument ekonomiczny za realizacją szeroko zakrojonego programu szczepień. Im dłużej świat zmaga się z koronawirusem, tym większa jest szansa pojawienia się nowych, odpornych na szczepionki odmian, co oznaczałoby zmarnowanie wszystkich dotychczasowych wysiłków w tym zakresie.
Światowa Organizacja Zdrowia organizuje obecnie zbiorkę na potrzeby światowego programu szczepień. Celem jest zaszczepienie około 20% mieszkańców uboższych krajów do końca 2021 r. Program ten jednak boryka się jednak ze znaczącym brakiem funduszy.
Malaria jest jedną z najgorszych chorób zakaźnych, jakie kiedykolwiek dotknęły ludzkość; zożliwe, że zabiła więcej ludzi niż jakakolwiek inna choroba. W samym XX wieku malaria przyniosła więcej ofiar niż Czarna Śmierć.
Każdego z tych zgonów można uniknąć. Nauka wie, jak leczyć malarię i jak jej zapobiegać.
Szacuje się, że możliwe byłoby ostateczne rozprawienie się z malarią do 2030 r. za cenę 1,84 dolara na osobę rocznie, czyli łącznie ok. 100 miliardów dolarów. Suma ta odpowiada 3% majątku zgromadzonego przez 400 najbogatszych Amerykanów.
Dziś umrze na malarię około 800 dzieci. Mała grupa superbogaczy mogłaby temu zapobiec za sumę, która jest dla nich tak mała, że nawet nie zauważyliby jej braku. Ale tego nie robią.
Amerykanie mają łącznie 81 miliardów dolarów tytułem nieopłaconych rachunków medycznych. Większośc to drobne sumy; mediana wynosi zaledwie 207 dolarów na osobę.
To zadłużenie ma wpływ na zdolność kredytową ponad 50 milionów Amerykanów, pogarszając ich sytuację w zakresie mieszkania, zatrudnienia i możliwości uzyskiwania kredytów. Koszt spłaty całości zadłużenia medycznego równałby się 2,5% majątku 400 najbogatszych Amerykanów.
Każda osoba uboga w USA mogłaby podnieść swoje dochody dzięki jednorazowej wypłacie w wysokości ok. 10 tysięcy dolarów na rodzinę (i ok. 7 tysięcy dolarów na osobę). Łączna suma wydana na ten cel wyniosłaby 170 milardów dolarów - nieco ponad 5% majątku 400 najbogatszych Amerykanów.
Przekonanie, że jednorazowa wypłata może mieć jakikolwiek trwały wpływ na wyjście z ubóstwa, może wydawać się bezsensowne. Jak się jednak okazuje, stan ubóstwa jest płynny. Amerykanie na przestrzeni swojego życia wielokrotnie ubożeją i wychodzą ze stanu ubóstwa. Jeden dobry rok może przynieść znaczące zmiany w tym zakresie..
Liczne badania wskazują, że jednorazowa wypłata środków może mieć znaczący wpływ na lokalną gospodarkę. Gdy ludzie nagle wchodzą w posiadanie większej sumy pieniędzy, inwestują w swoją przyszłość. Wracają do szkół, kupują środki transportu, są w stanie płacić za opiekę nad dziećmi, spłacić zaległe zadłużenie i robić wiele innych rzeczy, które poprawiają ich sytuację życiową i widoki na przyszłosć.
Prawie połowa Amerykanów, którzy w danym roku wyszli ze stanu ubóstwa, przez co najmniej 5 lat już do niego nie wraca. Jedna trzecia nie wraca do stanu ubóstwa nawet po 10 latach.
To nie poprawiłoby na stałe sytuacji wszystkich Amerykanów. Oczywiste jest, że część z nich szybko wróciłoby do stanu ubóstwa; niektórzy, ze względu na swoje zadłużenie, nie byliby w stanie stanąć na nogi nawet za wyższą jednorazową wypłatę. Ale dla dziesiątków milionów Amerykanów taka wypłata oznaczałaby zmianę na lepsze. Byłoby to działanie socjalne, mające pozytywny wpływ na gospodarkę USA na lata i dekady.
Around 844 milionów ludzi nie ma dostępu do czystej wody. Mniej więcej ta sama liczba ludzi nie ma dostępu do toalet czy latryn.
Zanieczyszczona woda pitna jest głównym źródłem chorób takich jak cholera, czerwonka czy dur brzuszny. Ocenia się, że zanieczyszczona woda przyczynia się do śmierci 829 tysięcy ludzi rocznie (i tym samym należy do wiodących przyczyn śmierci na świecie. Zapewnienie wszystkich ludziom na całym świecie dostępu do czystej wody i kanalizacji kosztowałoby około 240 miliardów dolarów, co równa się ok. 7.5% majątku kontrolowanego przez 400 najbogatszych Amerykanów.
Płatne urlopy macierzyńskie i ojcowskie kosztują w USA około 12 miliardów dolarów rocznie. To ok. 0,39% majątku najbogatszych 400 Amerykanów. To 5% bogactwa, jakie nagromadzili tylko w 2020 r.
Gdyby płacili za te urlopy przez najbliższe 100 lat, kosztowałoby to 39% ich obecnego majątku.
Szacowanie kosztów w tym obszarze jest nieco bardziej skomplikowane. Bierzemy pod uwagę stałe wydatki (zamiast jednorazowych), które dodatkowo różnią się w zależności od regulacji w poszczególnych miejscach pracy. Mimo to możemy szacować,że superbogacze byliby w stanie dofinansować urlopy rodzicielskie ok. 12 razy hojniejsze niż tu rozważane (i to na zawsze), a i tak wciąż by się bogacili (nawet przy uwzględnieniu inflacji).
Gdy w 2020 r. wybuchła pandemia koronawirusa, wielu Amerykanów zostało postawionych przed niemożliwym wyborem: śmierć związana z przedwczesnym otwarciem gospodarki lub zapaść ekonomiczna, wywołana przez lockdown. Milcząco przyjęto założenie, że Amerykanie nie są w stanie otrzymać pieniędzy bez pracy lub dofinansowania ze strony rządu, pogarszającego stan budżetu państwa.